Richie Hawtin wychowywał się tuż obok miejsca narodzin muzyki techno. Jako częsty gość w Detroit szybko złapał bakcyla i zaczął współtworzyć nową odmianę gatunku z tego miasta. Podążając krokami Roba Hooda, stał się jednym z pionierów minimalu, redukując formułe tego gatunku do fascynującego… minimum. Zarówno jego autorskie produkcje, jak i miksy, w których zderzał ze sobą granularne fragmenty dziesiątek numerów, wyniosły go na absolutny piedestał sceny techno. I choć ma za sobą też długi staż na Ibizie, w dalszym ciągu chce pozostać wierny swoim pasjom i undergroundowym korzeniom. Czy to poprzez zaangażowanie w produkcję sprzętu, jak miksery Model1 czy Model1.4, czy nowe widowiska dla fanów klasycznego brzmienia lat 90.