KIASMOS live

KIASMOS live

Scena: MAIN Data: 12.07

Czasem naprawdę trudno jest uwierzyć w to, jak szybko upływa czas. Wspaniały debiut duetu Kiasmos ukazał się aż dziesięć lat temu. Na jego fali duet koncertował jednak tak długo, że mamy wrażenie, jakby to było wczoraj. Tymczasem od paru lat obaj artyści skupiali się raczej na działaniach solowych. Janus Rasmussen wydał płytę, często zaglądał do Polski. Ólafur Arnalds z kolei pracował dużo przy soundtrackach, nagrał też materiał poświęcony Chopinowi. Te dwie romantyczne dusze spotkają się jednak ponownie w tym roku na długo wyczekiwanym secie live, podczas którego usłyszymy zupełnie nową muzykę. Trudno wymarzyć sobie lepszy powrót niż na dziesięciolecie płyty, którą niemalże zdarliśmy i która była pięknym finiszem ery klikającego, wzruszającego minimal house’u. A po latach dźwiękowego rozpasania wygląda na to, że minimal wraca do łask.

Kölsch

Kölsch

Scena: CIRCUS Data: 12.07

Kölsch po nagraniu jednego z największych hitów w historii wydawnictwa Kompakt mógłby w zasadzie już nic więcej nie robić, ale “All That Matters” to było dopiero intro do wspaniałej i wieloletniej kariery. Kölsch wiele razy zbaczał z głównej ścieżki, by eksplorować różne muzyczne rejony, w tym nawet i klasykę. Ostatnio wyniosło go mocniej w stronę melodic techno i budzących trwogę, gargantuicznych brzmień. Jedna osoba na pewno tych wszystkich emocji nie przetrawi, ale tysiące zgromadzone wspólnie pod sceną już jakoś tę euforię dadzą radę udźwignąć!

LEON B2B GLASSE

LEON B2B GLASSE

Scena: STUDIO Data: 14.07

Jeszcze jedno, tradycyjne już spotkanie weteranów polskiej sceny. Leon, kurator i booker Audioriver, to postać, która nie wymaga zbytniego przedstawiania, ale i tak to zrobimy: to DJ, który objechał kraj wzdłuż i wszerz, a jego selekcje na polu house’u i techno często hipnotyzują i zawsze dopasowane są do miejsca, w którym występuje. Glasse to kolega z podobnym doświadczeniem. Za deckami od 1996 roku, przebył drogę od klasycznego, śpiewanego house’u do deepowych, efemerycznych brzmień, więc nic dziwnego, że razem dogadują się tak dobrze.